Temat: Bagiennik biebrzański
...z ojcem Jan Mocarski. Obaj byli rybakami, jak większość sąsiadów. Pewnego wrześniowego wieczora ojciec naszego bohatera wybrał się na rzekę, by zapolować na dużego suma. Zabrał ze sobą zapas grubej linki, solidne haki i kilka martwych płotek ? na przynętę. Noc była ciepła, ale pochmurna i zanosiło się na deszcz. Stary Mocarski zarzucił przynętę na głęboczek, zapalił skręta i czekał. Tuż przed północą miał branie. Nawinięty na olszynowy kołek sznur, błyskawicznie pogrążał się w czarnej wodzie. Doświadczony rybak nie próbował podrywania, wiedział bowiem, że duża ryba potrzebuje sporo czasu, by połknąć przynętę. Gdy jednak linka niemal w całości odkręciła się z kołka, zaciął. Teraz jednak sum przejął inicjatywę. Ciągnął twardo pod prąd. Stary nie chciał stracić ryby i popuszczał po trosze po kawałku linki. Wkrótce nie miał już jednak...
Źródło: czytelnia.basnie.pl/forum/viewtopic.php?t=41